Kiedy Twój związek się kończy, stajesz przed pytaniem „I co dalej?”. Nie zawsze łatwo jest na to pytanie odpowiedzieć. Może Ci się wydawać, że to, co dobre, masz już za sobą. Może Ci się wydawać, że już nic nie będzie miało sensu. Czy istnieje życie po rozstaniu? Oczywiście. Wszystko zależy od tego, w jaki sposób odpowiesz sobie na postawione wyżej pytanie.
Pułapki życia po rozstaniu
Koniec pewnego etapu w życiu nie daje nam z automatu wizji tego, co powinnyśmy robić dalej. Czasem stajemy przed czarną dziurą i trudno nam sobie nawet wyobrazić, co z nami będzie za tydzień, miesiąc, za rok. Nie mamy planu, pomysłu, jakiegoś celu. A doświadczany ból, rozdarcie, poczucie klęski wale nie pomagają.
Bardzo często rozstanie odbiera nam siły i chęć do jakiegokolwiek działania. Czy też tak masz, że najchętniej zaszyłabyś się w domu, pod kołdrą i opłakiwała tylko swój ból, swoją stratę, swoje niezrozumienie całej tej sytuacji? Czy czujesz się permanentnie zmęczona, zniechęcona, nic Cię już tak nie cieszy? Czy czujesz się jak otwarta rana, która wciąż na nowo i na nowo jest rozdrapywana? Tak bywa… Warto jednak wiedzieć, że zatracanie się w swoim bólu może być niebezpieczną pułapką. Chyba nie chcesz, aby tak wyglądało Twoje życie po rozstaniu?
Zdarza się też niektórym kobietom wpaść w rolę niezniszczalnej superbohaterki, która zawsze daje sobie radę, pomimo bólu uśmiecha się, żyje dalej, na pozór normalnie. Która jest na tyle twarda, że nie potrzebuje pomocy z zewnątrz, nie roztkliwia się nad sobą, tylko sunie do przodu niczym kolej żelazna. Nawet przed samą sobą trudno jej się przyznać, że jest jej po prostu źle. Ciężko odpuścić, gdy nie chce się dać innym satysfakcji… Znajdujesz w tym siebie?
Jak ma wyglądać Twoje dalsze życie po rozstaniu?
Na pytanie, co zrobić z życiem po rozstaniu, musisz sama znaleźć odpowiedź. Ona jest w Tobie! Twoja odpowiedź powinna być zależna od tego, co dla Ciebie jest prawdziwie ważne, od tego, co naprawdę sobie cenisz. Może zabrzmi to pompatycznie, ale życie jest naprawdę krótkie. Szkoda go na utknięcie w rozpaczy czy ciągłe uciekanie przed tym, co się wydarzyło. To nie jest dobre uczucie, gdy którego dnia patrzysz na czas, który przeleciał i myślisz, zmarnowałam go. Przecież mogłam tyle zrobić, przecież mogłam być po prostu szczęśliwa…
Muszę jednak zaznaczyć, że samo nic się nie zrobi. Kiedyś na fanpage’u Pani Swojego Czasu przeczytałam piękne motto, z którym zgadzam się w 200%: „Nic się nie zmienia od na dupie siedzenia.”. Dosadne, ale niezwykle prawdziwe.
Zacznij od wyobrażenia sobie, jak chciałabyś, aby wyglądało Twoje życie. Jeśli to trudne, to postaraj się przypomnieć sobie, jakie plany miałaś kiedyś (gdy byłaś młodsza, gdy byłaś nastolatką, zanim poznałaś swojego byłego). W jakim miejscu chciałabyś być za powiedzmy 2 lata. Wyobraź sobie dokładnie, gdzie i z kim jesteś, jak jesteś ubrana, co robisz, jak się czujesz. Ta wizja może stać się Twoim celem. Posiadanie celu pozwala na zaplanowanie kroków, które Cię do niego zaprowadzą. Brzmi zbyt prosto? To jest proste! Pamiętaj, że nie ma też co zgrywać superbohaterki. Czasem trzeba poprosić o pomoc.
Chcesz zrobić coś dla siebie już dziś? Coś, co ma szansę dodać Ci mocy do działania? Spotkaj się z innymi kobietami, które doświadczyły rozstania, napij się dobrej kawy i pogadaj o tym, co dla Ciebie ważne. Najbliższe spotkanie na babskiej kawie już 19 listopada w Warszawie. Nie czekaj, wypełnij formularz!
A co Ciebie blokuje przed rozpoczęciem zmian w swoim życiu?